Nazywam się Vlada Muravets, mam 33 lata. Urodziłam się w Ukrainie.
Moja mama zrozumiała, że będę śpiewać w momencie, gdy jako dziecko nucilam z nią kołysanki...
W wieku 3 lat stanowczo oznajmiłam całemu światu (w obliczu dzieci w przedszkolu), że będę aktorką i piosenkarką!
W wieku 4 lat zaczęłam chodzić do nauczyciela śpiewu i od tego momentu w moim życiu zaczęły się koncerty, konkursy i trasy koncertowe. Uczyłam się także gry na fortepianie w szkole muzycznej, ale po szkole zdecydowałam realizować swoje marzenie o karierze aktorskiej.
W szkole teatralnej jednak zdobyłam 2 specjalizacje: aktorską i wokalną. No i oczywiście pierwszym moim teatrem był teatr muzyczno-dramatyczny (w Kijowie).
Wszystkie role, w których miałam śpiewać, były moje. Potem urodziłam «muzyczne» dziecko i rozpoczęłam pracę w innym teatrze, no i też muzyczno-dramatycznym.
Moją ulubioną rolą była rola Polki w musicalu „Taras Bulba”. I to było moje pierwsze doświadczenie ze śpiewaniem po Polsku (wtedy nawet nie podejrzewałam, że w przyszłości będę dużo, dużo mówić i śpiewać po polsku )).
Swoją karierę budowałam zarówno jako aktorka teatralna i filmowa, jak i wokalistka oraz aktorka dubbingowa i lektorka.
Tuż przed wybuchem wojny w Ukrainie zaczęłam nagrywać swoją pierwszą solową płytę, której już nie udało mi się dokończyć...
W marcu 2022 roku przyjechaliśmy z dzieckiem do Polski nie tylko po to, by uratować życie mojemu synowi, ale także po to, aby być «żołnierzem w swojej branży” z tą bronią, którą władam – czyli swoim głosem.
Tym samym zaczęłam koncertować – zarówno solo, jak i wspólnie z innymi muzykami – w różnych miastach Polski, często śpiewałam w telewizji, w maju 2022 miałam solowy koncert w «Polish house» na międzynarodowym forum ekonomicznym w Szwajcarii, w Davos.
Najbardziej zapadły mi w pamięć takie wydarzenia muzyczne jak koncert podczas charytatywnego turnieju siatkówki «JLL 11», na którym wystąpiłam na scenie z legendą Kayah oraz koncert «Człowiek roku 2022» w Warszawskiej Filharmonii Narodowej z towarzyszeniem kwartetu.
Jednym z punktów zwrotnych było spotkanie z Michaiłem Błeszyńskim, kiedy zaprosił mnie i mojego syna do nagrania ukraińskiej wersji jego albumu muzycznego „Krecia robota”.
Jego genialne piosenki zamieniły się w cały spektakl „Bajka o Siwobrodym Krasnalu”, który do dziś żyje w Warszawskiej Operze Kameralnej, w którym także i ja oraz z synkiem mamy zaszczyt brać udział. To właśnie dzięki tej osobie dowiedziałam się o festiwalu.
Podsumowując, moje życie jest bezpośrednim rzeczywistym dowodem na to, że marzenia się spełniają! Wierzę, że najważniejszą misją artysty jest to, że interpretując palący tematy życiowe w muzyce, niesiemy nadzieję, a naszą najważniejszą bronią, której nie można się oprzeć, jest Miłość!
Tylko dla tego warto wychodzić na scenę ;)